🎃 Krótki List Do Babci

i tak gotowy list do skrzynki wrzucamy. Albo na pocztę szybko ruszamy i w okienku Pani nasz list zostawiamy. A na poczcie listy są segregowane bo są w inne miejsca zaadresowane. Potem listonosz nasz list do adresata zawozi i koniec jest jego drogi. A babcia jest uradowana, bo otrzymała list od wnusia z samego rana. list prywatny/nieoficjalny : Do kogo? babcia, dziadek, rodzice, koleżanki, koledzy, rodzeństwo, Jaki? swobodny, szczery, przyjacielski, na luzie, Nagłówki: Cześć Kasiu!; Hejka Jacku!; Kochana Babciu!; Droga Ciociu!, Formuły końcowe: Cześć!; Na razie!; Pa, pa!; Całuję; Czekam; Trzymaj się; Buźka;, list oficjalny : Do kogo? burmistrz, ksiądz, dyrektor, prezes, redaktor, Jaki? zwięzły, rzeczowy, krótki, urzędowy, z dystansem, uprzejmy, Nagłówki: Szanowna Pani; Szanowny Panie; Szanowny Panie Prezydencie; Wasza Ekscelencjo Księże Biskupie;, Formuły końcowe: Z wyrazami szacunku; Z poważaniem; Łączę wyrazy szacunku; Pozostając z szacunkiem; Proszę przyjąć wyrazy szacunku;, Ranking Ta tablica wyników jest obecnie prywatna. Kliknij przycisk Udostępnij, aby ją upublicznić. Ta tablica wyników została wyłączona przez właściciela zasobu. Ta tablica wyników została wyłączona, ponieważ Twoje opcje różnią się od opcji właściciela zasobu. Wymagane logowanie Opcje Zmień szablon Materiały interaktywne Więcej formatów pojawi się w czasie gry w ćwiczenie.
Napisz proszę Lyrics: Napisz, proszę, chociaż krótki list / Choć tak krótki jak noc / Nie odmówisz chyba tego mi / I obiecasz mi to / Napisz, proszę, chociaż kilka słów / Będę
Listy, w których pragniemy wyrazić wdzięczność, są specyficzne i wymagają od nas stosownego nastawienia. Nie warto wysyłać podziękowań, które w całości zostały wydrukowane przez komputer czy inną maszynę. Odbieramy im wówczas cały czar. W listach z podziękowaniami najważniejsze jest właśnie zarysowanie owej więzi. Postawmy więc na naturalność i szczerość, wszelkie konwencje i utarte zwroty będą tu raczej nie na miejscu. Pamiętajmy więc, że listy tego typu: • wysyłamy w niedługim czasie po zdarzeniu (nie czekajmy z wyrażeniem naszej wdzięczności za miłą kolację czy niespodziankę dłużej niż tydzień, gdyż po prostu stracą one na ważności i znaczeniu, a wtedy cały urok z otrzymania takiego listu po prostu pryśnie, jak bańka mydlana); • powinny być w miarę osobiste (jeżeli więc kupimy kartkę z gotowym tekstem podziękowania, to warto też dopisać jeszcze kilka słów od siebie; jest to bardzo ważne, gdyż pokazuje, iż faktycznie zależy nam na danym zdarzeniu i osobie, do której zwracamy się; wysłanie zaś samego tekstu drukowanego byłoby po prostu nie na miejscu); Zobacz także: Karty okolicznościowe • muszą być naturalne (nie warto silić się na wyszukane zwroty i ekstrawaganckie wyrażenia; w liście z podziękowaniami chodzi o szczerość; nie musi być to długi tekst, na kilka stron, wystarczy kilka słów, ale od siebie); • adresujemy do pojedynczych osób albo pary (unika się raczej adresowania listu z podziękowaniami do całej rodziny, np. „Jolanta, Kazimierz, Witold i Gabrysia X”; o dzieciach wspomina się raczej już w treści samego podziękowania; najlepiej więc zaadresować taki list następująco: „Jolanta i Kazimierz X”). Podziękowania na kolację lub wizytę • wysyłanie listu z podziękowaniem za kolację nie jest twoim obowiązkiem, chyba że zatrzymałeś się u danej osoby na dłużej (ten przypadek dotyczy zwłaszcza osób, które nie należą do naszej rodziny lub bliskich przyjaciół); • list z podziękowaniami skierowany do bliskiej osoby: Droga Gabrielo!Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem Ci wdzięczna za czas, który mogłam spędzić w Twoim domu. Przyjęcie sylwestrowe było naprawdę niesamowite. Z pewnością będzie to jedno z bardziej niesamowitych moich wspomnień. Jeszcze raz chciałabym podziękować Ci za • list z podziękowaniami skierowany do osoby, której nie znamy zbyt dobrze: Drogi Panie Zbigniewie!Ostatnich kilka dni, które mogłam spędzić u Pana, było najpiękniejszymi tej zimy. Cokolwiek Pan przygotował, by umilić mi czas pobytu, było niezapomnianym dla mnie wrażeniem. Z pewnością nie zapomnę tych chwil, które mogłam spędzić u wyrazami szacunku,Agata • list z podziękowaniami skierowany do osoby, którą dopiero co poznaliśmy (odnosi się to do sytuacji, w której zostaliśmy zaproszeni na przyjęcie, którego gospodarzem była osoba, której dotąd nie znaliśmy): Drodzy Sylwio i Kamilu!Nawet nie wiecie, jak bardzo cieszę się, że mogłam Was poznać. Nie znajdę odpowiednich słów, które wyrażą moją wdzięczność za to, że zaprosiliście mnie na swoje przyjęcie. Jedzenie było doskonałe (ta sałatka z homarami po prostu była nieziemska), a Wy jesteście niesamowici. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę w stanie Wam się odwdzięczyć, jak tylko będziecie przejeżdżać przez Białystok. Zapraszam Was serdecznie!Z poważaniemKasia X Podziękowania za przyjęcie, zorganizowane na własną cześć, także wymagają twojej odezwy. Jeżeli twój przyjaciel lub bliski znajomy urządził imprezę z okazji twoich urodzin, dobrze żebyś pamiętał o króciutkim podziękowaniu. Może to być krótki list z podziękowaniem albo zwykły bukiet kwiatów z karteczką. Warto uczynić to od razu po przyjęciu. Dodatkowo można również jeszcze raz podziękować telefonicznie. Zobacz także: Kogo i jak zaprosić na imieniny
Jeśli wśród nich znajdują się dziadkowie, będziesz mieć doskonałą okazję, by okazać im wdzięczność. Wkrótce Dzień Babci i Dzień Dziadka – podaruj im wyjątkowe prezenty, a wraz z nimi wzruszające życzenia. U dziadków najlepiej. Jedno z włoskich przysłów brzmi: „Jeśli nic nie idzie dobrze, zadzwoń do babci”.
Życzenia Babciu miła, dobrotliwa,bądź wesoła i szczęśliwa,niech Ci wszystko dobre służy,żyj spokojnie i bez życzenia imieninowe. W uroczystym dniu Twoich imienin, Babciu,szczere i serdeczne życzenia długich lat życia,przepełnionych zdrowiem i szczęściem,pogody ducha, pomyślnościi ludzkiej życzliwości, dni pełnych słońcai radości oraz wszystkiego,co najpiękniejsze i najmilsze w życiu. Niech ten radosny imienin dzieńna zawsze Twe troski odsunie w cieńi niech się śmieje do Ciebie światblaskiem szczęśliwych i długich lat! Wszystkiego najlepszegoz okazji imienin, Babciu. W dniu tak uroczystym,w dniu Twojego święta,składam Ci, Babciu, życzenia,o Tobie życie Twe było kwiatami usłane,tak piękne i czyste jak letni poranek. Cóż mam życzyć, Babciu droga?To, co serce czuje,A więc zdrowia, pomyślnościDzisiaj Ci wiesz, Babciu, te życzeniaPowtarzam trwać będą w moim sercuZawsze i niezmiennie! Na Twoje, Babciu, imieninychcę Ci złożyć serdeczne życzenia:byś lat setnych mogła dożyć,nie wiedząc, co to zmartwienia. Osoby, które odwiedziły tę stronę znalazły ją szukając: życzenia z okazji imienin babciżyczenia na imieniny dla babciimieniny babci życzeniaimieniny babci wierszyki Kartki Liczba stron. 266. 22, 00 zł. Gwarancja najniższej ceny. 30,99 zł z dostawą. Produkt: Krótki list na długie pożegnanie Peter Handke. dostawa we wtorek. Home 2017 październik 14 LISTONOSZ… POCZTA… LIST… ZNACZEK… teksty wierszy i pomoce… LIST DO BABCI – tekst wiersza Magdalena, 14 października, 201714 października, 2017 LIST DO BABCI - tekst wiersza Przejdź do artykułu 0 Komentarzy Napisz komentarz Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. KomentarzImię * Email * Witryna internetowa Save my name, email, and website in this browser for the next time I comment. Loading Facebook Comments ... Wyszukiwanie KategorieKategorie Ostatnie Publikacje IDĘ DO SZKOŁY! ADAPTACJA PRZEDSZKOLAKA DO SZKOŁY artykuł 28 maja, 2022 ZIELONE ŻABKI scenariusz zajęć 28 maja, 2022 DZIEŃ CZEKOLADY scenariusz zajęć 28 maja, 2022 EDUKACJA EKOLOGICZNA W KĄCIKACH ZAINTERESOWAŃ – BANK POMYSŁÓW artykuł 28 maja, 2022 BAL KARNAWAŁOWY scenariusz zajęć 15 kwietnia, 2022 Sprawdź najpiękniejsze wiersze na Dzień Babci i życzenia do laurki dla babci. Babcia moja kochana, Babcia jak druga Mama. Nie ma lepszego lekarstwa na bóle, niż gdy mnie Babcia przytula czule. Babcia się troszczy, lubi rozpieszczać, jak zacznie karmić nie może przestać. Babci nie można nikim zastąpić,
Dziś polecam smaczne ogórki małosolne z przepisu babci Joli, które przygotujesz dosłownie w kilka minut. Dowiedz się jak zrobić ogórki małosolne oraz ile soli dać do zalewy. Moje ogórki małosolne na szybko są gotowe po kilku dniach. Zapraszam po sprawdzony, tradycyjny przepis babci. Sezon na ogórki nie jest długi, dlatego zaraz jak się pojawią, przygotowuję z nich ogórki małosolne. Są tak chrupiące i orzeźwiające, że podjadam je już po 2 dniach od nastawienia. Składniki na babcine ogórki małosolne: Na każdy 1 kg ogórków gruntowych potrzebujemy 1 litr zalewy. Zastanawiasz się ile soli dać do zalewy? Ja trzymam się proporcji 35 g soli (1 czubata łyżka) na każdy 1 litr zalewy. Sól oczywiście musi być kamienna do przetworów. 1 średni ogórek posiada około 10 kalorii. Z racji łatwości przeliczeń, podaję proporcje na 1 kg ogórków. Każdy będzie mógł łatwo przemnożyć własne proporcje. 1 kg ogórków gruntowych (koniecznie świeże, jędrne, nieduże i z pewnego źródła bez sztucznego nawożenia)1 litr wody (4 szklanki o pojemności 250 ml)35 g soli kamiennej do przetworów (1 czubata łyżka soli niejodowanej)4 ząbki czosnkukawałek korzenia chrzanu (o wielkości i grubości kciuka)3 gałązki kopru z baldaszkamidodatkowo jeśli mam, to dodaję kilka liści porzeczki lub wiśni Jak zrobić ogórki małosolne? Do przygotowania ogórków małosolnych wykorzystuję duży słój szklany lub naczynie gliniane. Naczynie powinno być wyparzone wrzątkiem. Zanim przystąpisz do wykonywania potrawy, przeczytaj mój krótki opis. Dzięki temu zaplanujesz kolejne etapy przygotowywania ogórków. Wykonanie ogórków małosolnych rozpoczynam od przygotowania zalewy. W tym celu do garnka z wodą wsypuję sól kamienną i mieszam dokładnie łyżką. Zagotowuję na średnim ogniu i po zagotowaniu zdejmuję z ognia do ostudzenia. Ogórki gruntowe dokładnie myję. Jeśli masz kupne ogórki, które nie są za świeże, to umieść je dodatkowo w misce z zimną wodą na 2 – 3 godziny. Aby potrawa była szybciej gotowa do spożycia, obcinam końcówki ogórków. Na dno słoja umieszczam część gałązek koperku. Jeśli mam pod ręką, to dodaję także liście porzeczki lub wiśni. Czosnek obieram i przekrawam na połówki lub ćwiartki. Chrzan obieram i przekrawam na ćwiartki lub talarki. Umyte wcześniej ogórki, umieszczam pionowo w słoju. Dzięki temu nie wypływają na powierzchnię i dłużej zachowują świeżość. Pomiędzy ogórkami wkładam pokrojony czosnek oraz chrzan. Na wierzch kładę pozostałe gałązki koperku. Jeśli chcesz, aby ogórki były szybciej gotowe, to może zalać je wrzącą zalewą. Wszystko zalewam przygotowana wcześniej zalewą. Ogórki muszą być w całości przykryte zalewą. Słój przykrywam czystą ściereczką, kuchenną, gazą lub talerzykiem. Naczynie nie może być szczelnie zamknięte. Odstawiam na szafkę kuchenną na 3 do 4 dni (proces kiszenia zależy od panującej temperatury). U mnie ogórki małosolne podjadamy już po 2 dniach. Gdy woda zacznie mętnieć, będzie to oznaczać, że ogórki są już gotowe do spożycia. Idealnie nadają się na kanapki oraz do obiadu zamiast surówki. Świetnie gaszą pragnienie w upalne dni 🙂 Continue Reading
W Niemczech Dzień Babci obchodzi się w drugą niedzielę października. Święto powstało w 2010 roku, dziadkowie natomiast do dziś nie doczekali się swojego dnia. Australijskie babcie i dziadkowie obchodzą swoje święto w listopadzie, w Estonii święto przypada we wrześniu, natomiast w Meksyku – w sierpniu.
Życzenia na Dzień Babci 2021. Dzień Babci coraz bliżej, bo 21 stycznia. Z tej okazji warto zrobić babci niespodziankę i przygotować dla niej drobny upominek w postaci pięknej kartki lub laurki. Wykonanie kartki należy do Was, za to my podajemy Wam gotowe propozycje na życzenia dla babci do wpisania w środku! Albo po prostu do wysłania smsem, przez Messengera lub WhatsAppa. Na naszej liście znajdziecie te najpiękniejsze, zarówno krótkie i rymowane, jak i poważniejsze. Zobaczcie! Dzień Babci to wyjątkowy czas. To właśnie wtedy mamy najlepszą okazję do tego, aby okazać naszym babciom wdzięczność i podziękować za opiekę nad nami. W ramach podziękowania możemy kupić babciom mały upominek w postaci bukietu kwiatów, drobnej biżuterii lub zrobić coś własnoręcznie. Do prezentu warto dołączyć kartkę lub liścik z życzeniami od serca. Jeśli nie macie na nie pomysłu - sprawdźcie nasze propozycje! Poniżej znajdziecie zarówno wierszyki od dzieci, jak i poważniejsze życzenia. Życzenia na Dzień Babci. Krótkie, rymowane życzenia i wierszyki od dzieciCóż mam życzyć, Babciu droga?To, co serce czuje,a więc zdrowia, pomyślności,dzisiaj Ci wiesz, Babciu, te życzenia,powtarzam trwać będą w moim sercuzawsze i niezmiennie! Babciu! Tak bardzo Cię kochami dziękuję Ci za Twój uśmiech,który ogrzewa mniew różnych chwilach mego najbardziej dziękuję Ci za to,że jesteś!Moja babcia jest najlepsza na świecie,choć wszyscy jeszcze o tym nie najwyższy, by to zmienići babcię… (imię) docenić!Dlatego spieszę z życzeniami,upominkiem i lat, babciu, ukochanaprzez nas bardzo uwielbiana!Kochana babciu!Dziękuję, że jesteś,wspierasz i pomagasz mi w każdej za Twoją miłość, dobroć i Cię, babciu!Babciu najukochańsza,chcę Ci życzyć zdrowia, bo ono jest ważne,szczęścia, bo tego zabrakło na Titanicu,miłości, która nadaje życiu sensi nadziei, kiedy życie daje w że jesteś!Kto mnie może kochać więcej?Zmarznę-grzejesz moje ręceZszywasz spodnie, budzisz ranoMiód smarujesz mi na chlebieTy mnie kochasz –a ja babciuBardzo, bardzo kocham Babciu!Przyjmij ten kwiatek jako zadatekmojej dla ciebie miłości,a mam nadzieję, że gdy dorosnęlepszy dam dowód Dzień Babcichcę Ci złożyć serdeczne lat setnychmogła dożyć,nie wiedząc, co to małą różyczką,wyskoczyłam z koszyczka,nie umiem winszować,tylko babcię Babciu,Kiedy przytulam się do Ciebie,To jest mi cieplej niż słońcu na niebie,Więc nie wypuszczaj mnie ze swych ramion,Kocham Cię bardzo, moja Babuniu!Wnuczkowi małemu słów niewiele trzeba,on Tobie Babuniu chce przychylić chociaż wszystkiego powiedzieć nie umie,jego uściski Babcia zrozumie...Spieszę dziś z życzeniami,bo babcia ma swoje się pragnieniamii życzę jej wiary i miłości,uśmiechu, szczęścia wiele,w życiu wszelkiej lat, babciu, nasz aniele!Babciu najukochańsza,chcę Ci życzyć zdrowia, bo ono jest ważne,szczęścia, bo tego zabrakło na Titanicu,miłości, która nadaje życiu sensi nadziei, kiedy życie daje w że jesteś!Babciu najdroższa i kochana,przez wnuka/wnuczkę kocha mnie bardziej od Ciebie?Z Tobą u boku jest jak w życzenia moje,niech marzenia spełnią się Twoje!Najdroższa Babciu!Zawsze cierpliwa,oddana, troskliwa,zawsze spiesząca z pomocą,żyj w szczęściu i lat!Piękne, poważne życzenia dla babci od starszych i młodszych wnukówZa to, że codziennie siebie ofiarujesz,Za troskę i cierpliwośćTobie Babciu dziś ciepło, którego nie znajdę w żadnej innej miłość i opiekęDziś dziękuję Babciu Tobie!Jesteś dla mnie miłości i ciepła Babcią najwspanialszą,a do tego moją!Ty, Babciu,dla gromadki wnuków kochającychjesteś podporą, przykładem i Ci dzisiaj,aby szczęścia słońcezawsze dla Ciebie, Babciu,radością świeciło!Babciu najmilsza i najdroższa,Twoja miłość jest najsłodsza,szczera i bezwarunkowa,prawdziwa, chcę podziękowaći moje życzenia ofiarować,z serca prosto płynące:prawdziwe i gorące!Zdrowia, szczęścia i radości,nadziei i wielkiej lat, babciu!Wesołe słońce wesoło patrzyi ciepły uśmiech posyła ja też, Babciu, mam dziś dla Ciebieuśmiech jak słonko jasne na bywają różne,lecz każda pamięta,że jednakowo zawszekochają samo je cieszy,to samo raduje:nasz pocałunek, uśmiechi słowo... Dziękuję!Kochana Babciu w dniu Twego Święta,Życzę/ Życzymy/ Ci:Abyś była jak zawsze uśmiechnięta,Pogodna i radosna w każdy dzień,Niech wszelkie smutki odejdą w cień,Słoneczko niech zawsze Ci świeci,Zdrówko niech zawsze dopisuje,I nigdy się nie popsuje,Żyj nam 100 lat a także więcej,Otoczona rodziną i wnukami,Ciebie kochającymi i szanującymi,Moja/Nasza/ Babuniu Kochana,Moją/Naszą/ „Ostoją” życzy/życzą/Ci…Babciu kochana!Nie bądź nigdy w zdrowiu długie latadni Twe płyną w pomyślności,niech Twe chwile radość splata,pośród wnucząt Twych o zdrowie senioraMateriały promocyjne partnera Słodki prezent zawsze się sprawdziMateriały promocyjne partnera Napisz w imieniu Aslana krótki list, będący odpowiedzią na prośbę Łucji (pamiętaj o zasadach pisania listu) Li… Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. Magda256 Magda256
Zadanie Cynka :DNapisz list do babci i dziadka. Opisz w nim, jak bardzo ich kochasz i jak wiele dla ciebie znaczą. Napisz list do babci i dziadka. Opisz w nim, jak bardzo ich kochasz i jak wiele dla ciebie znaczą. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać Diablica :*:*˙·٠•★ ★ Drodzy dziadkowie!Na samym początku listu chciałabym wam powiedziec jak bardzo za wami tęsknie. Jest mi bardzo smutno że nie możemy się częściej widywać, ponieważ ja nie mogę jeździć sama w taką daleką podróż pociągiem. Już nie mogę doczekać się wakacji gdy przyjadę do was z rodzicami i będziemy znów wszyscy razem. Bardzo dziękuje wam za prezent urodzinowy, właśnie taki chciałam dostać. Jesteście dla mnie najważniejsi. Kocham was bardzo mocno i gorąco was pozdrawiam. Wasza wnuczka ... o 21:40 białaaaaaaaaaaaa Witaj Dziadku i Babciu!Piszę do Was ponieważ bardzo się stęskniłam. Mam nadzieję że niedługo mnie odwiedzicie. Bardzo Was kocham i jesteście najlepszymi dziadkami pod słońcem. Jestem bardzo szczęśliwa że Was mam i zawsze mogę na Was liczyć. Życzę Wam zdrowia i miłości z okazji dnia Dziadka i Babci. Przyjeżdżajcie do nas jak najprędzej. Do widzenia. o 21:36
W kuchni błyszczą już talerze, wnusia babci bluzkę pierze. Wnusio już podaje kapcie, bardzo kocha swoją babcię. Dzisiaj wszystkie smutki precz! Święto Dziadków ważna rzecz! Życzenia na Dzień Babci i Dziadka – krótkie wierszyki dla samej babci lub samego dziadka: *** Dziś dzień Dziadka nie psocimy, tylko dobrze Ci życzymy.
„Uważam, że powinnaś opuścić barak i przenieść się do córki”. Tak kończy swój krótki list, pisany częściowo po włosku, a częściowo po hiszpańsku, papież Franciszek. Jego adresatką jest Giuseppa Fattori, znana w całych Włoszech jako „nonna Peppina”, babcia która świętowała w niedzielę 95. urodziny i z tej okazji otrzymała list od papieża, mieszka w regionie Marche, który przed rokiem nawiedziło poważne trzęsienie także: Papież modli się za ofiary zamachu w EgipcieJej dom w miejscowości Fiastra w prowincji Ankony uległ zniszczeniu i rodzina staruszki, za sumę 80 tys. euro, wystawiła jej obok drewniany domek, w którym jednak nie może ona zamieszkać. Został postawiony bez zezwolenia i jest większy niż zezwalają przepisy. W ostateczności babcia Ziuta zamieszkała w pobliżu w plastikowym baraczku o powierzchni zaledwie dziesięciu metrów kwadratowych. Jej perypetie mieszkaniowe śledzą od kilku miesięcy włoskie na list z Watykanu, kobieta zapewniła, że opuści barak, gdy tylko spadnie pierwszy śnieg i przeniesie się do jednej z córek, jak radził jej Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Body ze śmiesznymi napisami to doskonały pomysł na prezent. Sprawi radość nie tylko dziecku, ale również jego rodzicom. Maluch ubrany w body nawiązujące napisem do Babci, Dziadka czy Cioci na pewno sprawi radość tym osobom. Napis na sprzedawanym body dotyczy Babci. Idealne ubranko na dzień babci.

Ta pomoc edukacyjna została zatwierdzona przez eksperta!Materiał pobrano już 146 razy! Pobierz plik napisz_list_do_koleżanki_lub_kolegi_z_wakacji już teraz w jednym z następujących formatów – PDF oraz DOC. W skład tej pomocy edukacyjnej wchodzą materiały, które wspomogą Cię w nauce wybranego materiału. Postaw na dokładność i rzetelność informacji zamieszczonych na naszej stronie dzięki zweryfikowanym przez eksperta pomocom edukacyjnym! Masz pytanie? My mamy odpowiedź! Tylko zweryfikowane pomoce edukacyjne Wszystkie materiały są aktualne Błyskawiczne, nielimitowane oraz natychmiastowe pobieranie Dowolny oraz nielimitowany użytek własnyDrogi Bartku Na początku tego listu chcę opowiedzieć ci o moim wyjeździe nad morze Wakacje pojechałam do Krynicy Morskiej Miałem zaledwie parę kroków Olu. Kraków Na wstępie mojego listu ,chcę Cię…. Napisz list do kolegi koleżanki jak spędziłeś wakacje .napisz list do kolegi jak spędziłeś wakacje ( bylem u babci na wsi,chodzilem nad jezioro z kolegami, takze spedzalem z nimi duzo czasu. Cześć Szymon Chciałbym Ci opowiedzieć jak spędziłem wakacje W pierwszy miesiąc wyjechałem na dwa tygodnie do Chorwacji Wraz z moim kolegą Marcelem. Droga Zosiu! Pisząc ten list chciałabym podzielić się z Tobą wrażeniami po wakacjach. Więc tak, na wakacje wyjechałam nad morze,na 5 po angielsku przykład 1 Pocztówka z wakacji w Brazylii: Hi Josh, Napisz list do kolegi 2 klasa podstawowa 2 Zobacz odpowiedzi. Witaj Julio! Niedawno wróciłam ze Szwecji. Chciałam Ci więc opowiedzieć jak tam było. Pierwszą atrakcją była wycieczka nad jezioro obok miejsca, Koleżanki i koledzy z klasy piątej w czasie wakacji – Zadanie 2: Przyroda z pomysłem 2010-07-23 18:06:03 Angielski e-mail do. Wzór list do kolegi klasa 2 podstawowa. 12:40:47 UTC #1. napisz list do kolegi list tradycyjny w którym opowiesz mu o swoich tutaj, aby dostać odpowiedź na pytanie ✍️ Jak napisac list do kolegi z wakacji ??? klasa 3 list do koleżanki z wakacjiZadanie: napisz list do koleżanki poznanej podczas wakacji Rozwiązanie: cześć paula tu kamila mam nadziejęze mnie pamiętasz poznaliśmy się w. Warszawa,12,07,2010 Cześć Ania! Chciałabym Ci opowiedzieć o moim najlepszym dniu wakacji. Najpierw byłam w Łańcuckim zoo. Były tam małpy, żyrafy, słonie, Witaj Julio! Niedawno wróciłam ze Szwecji. Chciałam Ci więc opowiedzieć jak tam było. Pierwszą atrakcją była wycieczka nad jezioro obok miejsca, 2011-05-17 20:00:39 Napisz do koleżanki lub kolegi z innego regionu Polski, list w którym streścisz najbardziej znaną .Droga Zosiu! Pisząc ten list chciałabym podzielić się z Tobą wrażeniami po wakacjach. Więc tak, na wakacje wyjechałam nad morze,na 5 list o wakacjachPiszę ten list, aby Ci opowiedzieć jak spędziłam tegoroczne wakacje. W tym roku na wakacje wraz z rodzicami i z moją najlepszą koleżanką. Na początku mojego listu chciałabym/ chciałbym Cię serdecznie pozdrowić i opowiedzieć o moich wakacjach! Moje wakacje rozpoczełam na wsi u. np. taki ale date i miejscowosc wpisy sam-sama. Czestochowa Droga Babciu ! pisze ten list do Ciebie aby opowiedziec ci moje wakacje. Krótki list do przyjaciela z wakacji Natychmiastowa odpowiedź na Twoje. Ja tego roczne wakacje spędziłam w Warszawie gdzie byłam tam z. Droga Zosiu! Pisząc ten list chciałabym podzielić się z Tobą wrażeniami po wakacjach. Więc tak, na wakacje wyjechałam nad morze,na 5 list z wakacjinapisz list do kolegi list tradycyjny w którym opowiesz mu o swoich wakacjach. Moje wakacje rozpoczełam na wsi u dziadków było unformal letter – Napisz list z wakacji do kolegi – angielski. The beach is just next toNapisz po angielsku list do kolegi, Witaj Julio! Niedawno wróciłam ze Szwecji. Chciałam Ci więc opowiedzieć jak tam było. Pierwszą atrakcją była wycieczka nad jezioro obok miejsca, Napisz list do kolegi z zagranicy i opisz w nim swoje wakacje. Ed!!! Na wstępie mojego listu serdecznie Cię pozrdrawiam i dziękuję za poprzedni dokładnie : napisz list do babci, w którym opiszesz swoje ostatnie wakacje. Proszę o szybką pomoc!

Droga Babciu) Trzy akapity [wstęp(krótki)] [rozwinięcie (najdłuższe)] [zakończenie(koniec wypowiedzi np.czekam na twoją opowiedź] Podpis(może być np. Pozdrawiam Marcin) Przy pisaniu listu pamiętaj o formach grzecznościowych Cię ,Wam, Tobie; to piszemy wielką literą

Kochana Babciu, Tym razem do Ciebie piszę, bo wiem, że na następną rozmowę byś się już nie zgodziła. Piszę w czasie wojny kobiet, w czasie deptania naszych praw, w czasie strasznym, ale na pewno nie najstraszniejszym. Byłaś zawsze mocno wyemancypowana, więc dobrze rozumiesz, że musimy głośno wreszcie Ci mogę przekazać dobre wiadomości! Pamiętasz, jak mnie zobowiązałaś do odnalezienia śladów po Elżuniu – Twojej maleńkiej córeczce, którą straciłaś mieszkając w Wałbrzychu? Na końcu naszej ➡ Rozmowy z Babcią. Przez te cztery lata, które minęły od naszego wirtualnego spotkania, to przyrzeczenie leżało mi na sercu. Nie zapomniałam o nim, ale wcześniej jakoś moje drogi nie prowadziły na zachód. Udało się trzy tygodnie temu. Do napisania tego listu chciałam się zabrać od razu po powrocie do domu, ale uznałam, że powinnam go wysłać w rocznicę urodzin Elżuni. A ta przypadnie jutro. Początkowo chciałam Ci go wysłać w Internety dokładnie tego dnia, ale dziś mam urlop strajkowy, a to dobry moment, by pisać do kobiety o kobietach. Twoja córka, gdyby żyła skończyłaby jutro 73 lata. Teraz Ci po kolei opowiem co ustaliłam i co załatwiłam i co już wiem. I proszę nie zżymaj się na mój język. Będę pisać jak zwykle, tak po swojemu 😉 Poza tym teraz takie czasy, że kobiety wreszcie się nie boją używać ostrych słów. Tak by the way, to ja ich zawsze używałam. Mieliśmy z Mirkiem jechać na Podhale, ale jak wiesz, dookoła zaraza i całe Podtatrze, przed naszym wyjazdem, dostało się do tzw. czerwonej strefy. Dziś wszyscy w niej jesteśmy, więc dobrze, że choć parę dni nam się udało „pożyć po staremu”. Uznałam, że ten krótki urlop lepiej spędzać bez maski na twarzy i w miejscach, w których mało ludzi i mało zakażeń. Na szybko zmieniłam kierunek i zdecydowałam, że jedziemy na Dolny Śląsk. Wtedy też zaświtało mi, by po raz trzeci zawitać do Wałbrzycha. To początkowo była tylko taka delikatna myśl, gdzieś tam z tyłu głowy. Nawet się do niej nie przyznałam Płoszajowi. By nie mieć możliwości odwrotu szybko zarezerwowałam i zapłaciłam za dwa noclegi w wałbrzyskiej Starej Kopalni. Ruszyliśmy w sobotę. Przez dwa dni objechaliśmy Kotlinę Kłodzką zachwycając się niemieckim dziedzictwem, kotami oraz wszystkim co było po drodze. Późnym popołudniem w poniedziałek wjechaliśmy do miasta, w którym spędziłaś parę lat zaraz po wojnie. Oj Babciu, jechałam tam po raz trzeci w swoim życiu i znowu czułam to samo dziwne napięcie krążąc po ulicach tego miasta i patrząc na zaniedbane przedmieścia. Odrzucałam te wszystkie negatywne obrazy, które przekazałyście mi z Mamusią. Wjeżdżaliśmy gdy padało, miasto było totalnie zakorkowane i wyglądało bardzo ponuro. Patrzałam na nie Twoimi oczami. Wyobrażałam sobie, jak tu przyjechałaś po raz pierwszy. Jakim przerażeniem napawały Cię te dymiące kominy, ci nadal tu przebywający Niemcy, te smutne bloki na Piaskowej Górze, gdzie zamieszkaliście z dziadkiem. W porównaniu z Twoim cudnym Toruniem, dawny Waldberg wyglądał jak kruk przy pawiu. Co nie oznacza, że wtedy ten kruk nie był piękny. Był, ale Tobie się nie podobał. Byliście poturbowani przez wojnę, ale byliście z dziadkiem znowu razem. Moją, niespełna siedmioletnią, Mamusię zostawiłaś w Toruniu u swej matki, a jej babci, a zarazem mojej prababci Klewenhagenowej. I ja, tu, po tylu latach od Waszego pobytu wróciłam, by poszukać śladów i dowodów na istnienie Twojej drugiej córeczki, czyli jedynej, niestety przedwcześnie zmarłej, siostry mojej Mamy. Na pewno z nieba patrzałaś na mnie i widziałaś, że zrobiłam wszystko, absolutnie wszystko co można było zrobić, mając tak niewiele informacji, antycovidową maskę na twarzy, przed sobą opór substancji urzędniczej i straszne hasło, które zamyka każdą dyskusję: RODO! Gdy we wtorek rano w przykopalnianym hoteliku oświadczyłam Płoszajowi, że najpierw zwiedzamy kopalnię, a potem jedziemy do Urzędu Stanu Cywilnego szukać informacji o Elżuni, to zbaraniał. Widziałaś, jak mu tłumaczyłam, że Mamusia, czyli jego teściowa miała siostrę, która w tym cholernym mieście się urodziła i zmarła jako dziecko. I wiem, że miała na imię Elżunia, ale nie wiem, czy urodziła się w 1946, czy w 1947, czy może w 1948, a może w 1949 roku. No i nie wiem, kiedy zmarła, choć coś mi się kojarzyło z pokątnych rozmów przed laty, że miała chyba półtora roczku. No i niby miała blond loczki. Aaaa, chyba zmarła na skręt kiszek, jak to wówczas mówiono. Koniec. Więcej informacji nie miałam. Zapewne zrobiłaś sobie kawę i zapaliłaś gdy widziałaś jego minę, kiedy udawał mądrego, który niby skumał, że z Tobą rozmawiałam wirtualnie i to przez złożoną przeze mnie obietnicę na Szufladzie, znalazł się ze swoją żoną w Wałbrzychu. Płoszaj moim dziwactwom od lat się nie dziwi i już je chromoli, jak zwykłaś mawiać. Uznał, że jak tak se walnięta żona wymyśliła, to wszelki opór jest bezcelowy. Podjechaliśmy w okolice wałbrzyskiego Rynku, przedtem objeżdżając pół miasta. Nota bene przez te dwa dni pobytu nie zrozumiałam tego miejsca i nigdy nie wiedziałam, w której części Wałbrzycha jesteśmy, ale chyba GPS’y tak ogłupiają. Gdy wychodziłam z auta Mirek powiedział: „Uśmiechaj się”. No czysty dureń z chłopa. Zawsze się uśmiecham w takich okolicznościach, robię z siebie cymbała, wielkie proszące oczy i co tylko trzeba. Tym razem miałam się uśmiechać pod maską. Padał lekki deszcz i nawet okolice Rynku – przepięknie odnowionego, wyglądały jakoś dziwnie. Poukładałam sobie w głowie wszystko i weszłam do starego budynku. Pierwszy podmaskowy uśmiech do portiera: „W którą stronę do USC?”. Mruknął numery pokoi. Idę. Na twarzy w wąski korytarz i nie czuję covidowego komfortu. Za ciasno jak dla mnie i na krzesłach siedzi parę kobiet. Pytam grzecznie: „Która z pań ostatnia. A…, to ja za panią.” Stoję. Poty mi ciekną po plecach, maska uwiera, ale znowu mam ten taki mus w głowie. Często go mam, gdy rozgryzam jakąś sprawę żydowską. W końcu wchodzę do biura. „Dzień dobry, nazywam się Małgorzata Płoszaj i przyjechałam z Rybnika, by odszukać informacji o mojej cioci”. Tu dalej podaję szczegóły, bez szczegółów (bo ich za bardzo nie znam) i nadaję jak katarynka. Widzę te powiększające się ślepia pań siedzących za biurkami. Zanim zdążyłam dokończyć całą swoją story jedna mi przerywa. „Ale musi pani znać daty”. „Niestety, nie znam, mogę tylko podejrzewać parę lat”. Odpowiedź bardzo urzędnicza: „Nooo, a poza tym kim jest ta osoba dla pani?”. Poprawiam: „Była, a raczej nie zdążyła być, bo szybko zmarła. Była moją ciocią”. Odpowiedź urzędnicza: „To pani nie jest zstępną”. U mnie już kolejna fala potów i ciepła. „Ja pierdolę” (to w myśli), a na głos: „Ona nie ma zstępnych, bo jej mama nie żyje, tata nie żyje, a jedyna siostra, czyli moja Mamusia, też nie żyje.” Urzędniczka: „Nie jest pani zstępną”. Noż kurwa mać (w duchu), nie występuję o majątek, a jedynie o ustalenie dat. Zaczynam z innej strony: „Nie chcę niczego, ani aktu urodzenia, ani zgonu, a jedynie ustalić daty bym chciała”. Urzędniczka: „A do czego to pani potrzebne?”. Ja w duchu: Jak ci kobieto powiem, to zawołasz ochronę, uznając mnie za wariatkę, której padło na rozum. Potrzebuję, bo złożyłam babci przyrzeczenie na swoim blogu rozmawiając z jej duchem. Na głos odpowiadam, nadal siląc się na podmaskowe uśmiechy i starając się ignorować jakiś paproch, który łaskocze mnie w nos: „Dla własnej ciekawości. Pani rozumie? W rodzinie to była tajemnica, sekret, specjalnie tu po to przyjechałam, przecież teraz wszystkie dane są w urzędach stanu cywilnego zdigitalizowane…”. Kobity patrzą na mnie już coraz bardziej dziwnie. Pada odpowiedź: „Nie, nie mamy danych w komputerze. Poza tym nie wie pani dat. A w ogóle to obowiązuje RODO”. Rodo srodo! Pieron mnie trafia! Nadal stoję i nie daję się spławić. Uderzam teraz w nutę kobiecą. Ale co tam, bariera, mur, zero pomocy w oczach. A ja jak przyspawana. „Ale może jednak panie spróbują?”. Absolutnie. W końcu nie wiedząc, jak się mnie pozbyć, jedna z pań mówi na odczepnego: „Proszę przejść do Biura Ewidencji Ludności. Może tam coś mają”. Ręce mi wtedy Babciu opadły. Co prawda miałam już szaleńczy plan w głowie, ale uznałam, że spróbuję w tym Biurze meldunkowym. Walę tam. Nie pukam. Wchodzę. I od nowa: „Dzień dobry, nazywam się Małgorzata Płoszaj i przyjechałam z Rybnika, by odszukać informacji o mojej cioci. Posłano mnie tu z USC”. I lecę z historią dziadka skierowanego z Torunia do Wałbrzycha. Pokazuję legitymację służbową dziadka z adresem: Piaskowa Góra, Osiedle 16. Panie: „Takiego adresu nie ma.” Ja: „Jestem z Rybnika, nie znam Wałbrzycha, nie wiem czy taki adres obecnie jest czy go nie ma. Ale w 1948 roku na pewno był”. Patrząc spod maski i przez zaparowane okulary widzę lekkie zaciekawienie w oczach po przeciwnej stronie urzędniczej lady. Jedna z pań zaczyna dopytywać: „Czy pani potrzebuje akty urodzenia i zgonu?”. „Nie, chcę tylko wiedzieć, kiedy się urodziła i kiedy zmarła”. Dostaję pod nos jakiś formularz, którego nie jestem w stanie prawidłowo wypełnić, bo nie znam dat, a brele mam tak zaparowane, że nie wystraszyłabym się nawet Freddiego Krugera gdyby nagle wyskoczył spod biurka. Ostatecznie, jedna z kobiet o wyrozumiałych oczach mówi: „Proszę to tak ogólnie wypisać i zostawić swój numer telefonu. Może uda mi się coś odszukać.” Dziękuję kłaniając się w pas prawie, zostawiam swój numer i wyłażę z urzędu spocona i zaparowana i zła. Oj Babciu, zła to mało powiedziane. Wkurwiona byłam na maksymalnego maksa. Wszystko się we mnie gotowało. Wyszłam od nich z niczym. Czekając na Płoszaja, który gdzieś łaził siadłam se na ławce na Rynku, zapaliłam i zaczęłam analizować. Skoro dziadek wrócił z niewoli pod koniec 1945, to raczej nie zdążyliście Elżuni zrobić w 1945 i jeśli jej narodziny by miały przypaść w 1946, to raczej pod jego koniec. Na komórce zaczęłam szukać kościołów wałbrzyskich. Widziałaś te moje chaotyczne poszukiwania, co? Komórka dla takiej starszej pani to jednak za mały ekran. Siedząc w deszczu na ławeczce, paląc następnego papierosa ustaliłam, że na wałbrzyskiej Piaskowej Górze są dwa kościoły. Z których jeden, był przed wojną ewangelicki i zaczął ponownie działać po wojnie (jako katolicki) dopiero na początku lat 60-tych. Czyli on poszedł out – skreślony. Drugi, ze zdjęć nie wydawał mi się za stary, ale wg paru stron, od razu był katolicką świątynią. Czyli bezpośrednio po wojnie musieli w nim chrzcić dzieci, tych którzy tu przyjechali. Chyba mi podpowiadałaś wtedy, bo bez zastanowienia odciepłam całe mnóstwo innych kościołów wałbrzyskich. Wkładałaś mi w głowę prawidłowy tok rozumowania. Weszłam na stronę parafii. Ok. Jest i cmentarz. Gdy dotarł do mnie Mirek padł rozkaz: „Jedziemy na farę kościoła przy ulicy Wyszyńskiego”. Znowu przejazd przez pół miasta. W głowie układałam sobie ponownie całe moje przesłanie, okraszając je stosownymi „Szczęść Boże”, „Bóg zapłać” i tego typu religijnymi sformułowaniami. Z diabłem bym weszła w układ, byleby się czegoś pod kościołem. Maska na twarz ponownie i pierwsze kroki skierowałam na przykościelny cmentarz. Obeszłam wszystko z góry wiedząc, że jeśli tu została pochowana, to jej grobu już nie ma. Ha ha, widziałaś tą lokalną parafiankę, która mnie oprowadzała po wszystkich grobach ze swej rodziny pod pretekstem szukania grobu Elżuni? Już wtedy czułam, że to właśnie w tym miejscu odbył się jej pogrzeb. Podeszłam pod farę. Domofon. Po jakimś czasie odezwała się chyba gospodyni. Kolejny raz wyłuszczyłam o co mi chodzi. „Nie ma żadnego księdza. Proszę przyjść przed mszą. Krótko przed 18-tą”. Koniec rozmowy. Nie, nie, ja się już nie dam tak łatwo zbyć. Od Ciebie, z nieba wiedziałam, że tu została ochrzczona. To było kompletnie irracjonalne przeczucie. Wróciłam do auta no i słyszałaś co powiedziałam Płoszajowi? „Teraz jedziemy na cmentarz żydowski, potem jakiś obiad, a potem wracamy tu o 16-tej. Będę warować pod farą, jak mnie nie wpuszczą”. Przed 18-tą to będzie za mało czasu. Gdy wyjeżdżaliśmy spod kościoła patrzałam na okolicę kombinując, w którym domu mieszkaliście. A gdy przejeżdżaliśmy po raz kolejny przez Wałbrzych nad miasto wyszła tęcza. To był znak od Ciebie! Na cmentarzu żydowskim cały czas znowu układałam sobie rozmowę, która miała mnie doprowadzić do Elżuni. Za płotem był wielki cmentarz komunalny, ale ani razu mi nie przyszło na myśl, że Elżunia tam mogła spocząć. Zresztą, co się będę powtarzać. Mamrotałam do Ciebie w myślach, więc wiesz co czułam latając między macewami. Pamiętasz co Ci wtedy powiedziałam, gdy stałam nad grobem żydowskich chłopczyków-braci, którzy też zmarli tak młodo? Zaraz po obiedzie popędziliśmy ponownie na Piaskową Górę pod kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Wtedy nie miałam czasu szukać informacji o ówczesnych księżach, którzy tu byli w drugiej połowie lat 40-tych. Teraz już wiem, że proboszczem wówczas był ksiądz dr Władysław Gądek. Musiał być spoko facetem, skoro kochał Tatry i brydża i bardziej kumplował się ze świeckimi. Jestem przekonana, że niejednokrotnie mieliście z nim kontakt. Mam rację Babciu? Znalazłam jego zdjęcie w „Prawie stuletnich wspomnieniach” Stanisława Rudnickiego. Stoi na schodach fary swojego kościoła na Piaskowej Górze w Waszych czasach. Teraz ja wchodziłam na te schody z walącym sercem i przekonaniem, że choćby gówna i gromy z nieba leciały, to się nie dam spławić. Widziałaś jak mi się ręce trzęsły, gdy naciskałam przycisk domofonu jednego z wikariuszy. Znasz moje podejście do instytucji kościoła. Wiesz jakie mam zdanie i wiesz, że robiłam to tylko dla Ciebie, dla mojej Mamy i dla niedoszłej cioci Elżuni. Chyba znowu paliłaś papierosa, gdy słuchałaś mojej opowieści okraszonej słowami „Szczęść Boże”, wyrecytowanej do bezdusznej puszki domofonowej. I wiesz jaki miałam puls, gdy po kilku chwilach ze ściany popłynęły słowa: „Proszę czekać”. Czekałam z 10 minut. W końcu drzwi się uchyliły. Po raz ostatni w tym dniu się przedstawiłam i streściłam pod maską swój problem. Młody ksiądz (bez maski) zaprosił mnie do kancelarii. Nogi miałam jak z waty. Albo tu się ona znajdzie, albo już nigdy nie trafię na jej ślad. Tym razem nie dam się pokonać RODO! Wyciągnął dupną księgę i jeszcze raz podałam nazwisko i imiona rodziców. Hahahaha, a jak palnęłam, że rok 1945 nie wchodzi w rachubę, bo dziadek wrócił późno z wojny i nie zdążylibyście jej zmajstrować, to słyszałaś? Sama myślałam, że spadnę ze stołka po tym moim „zmajstrować” 😉 I na pewno zwróciłaś uwagę, jak mi się mieszało „proszę pana” zamiast „proszę księdza”? Zdawałam sobie sprawę, że dla młodego wikarego szukanie w takich starych papierach nie jest chlebem powszednim. Nie chciałam się narzucać, ale ja bym ją znalazła od razu. A tak siedziałam jak uczeń przed swoim dyrektorem w przedwojennej szkole. Nogi razem, kciuki zaciśnięte i tylko mu powtarzałam jak mantrę: „Elżbieta, córka Pawła i Heleny”. Ani razu nie dałam po sobie znać, że ta parafia to tylko przypuszczenie. W pewnym momencie spytał: „ Elżbieta, córka Jerzego?”. Nie, córka Pawła. Przeleciał już cały 1945, 1946, pół 1947 a ja wbijałam w niego świdrujący i błagalny wzrok. „Ani jednej Elżbiety” powiedział. I zaraz gdy to powiedział, usłyszałam: „Elżbieta, córka Pawła Eryka Waldemara Mania?” Wrzasnęłam TAK! Ja pierdzielę Babuniu! Skok ciśnienia miałam taki, że chyba wyglądałam jak spadający z tyczki dojrzały pomidor. Wstałam i dawaj do księgi! Jest! Jest moja ciocia Elżunia! „Czy mogę zrobić zdjęcie?” Odpowiedź: ”A proszę bardzo”. Cykałam jak szalona. Elżbieta Marja urodziła się 29 października 1947 r. Chrzest miał miejsce w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia tego samego roku. Rodzicami chrzestnymi byli Feliks Nikodemski mistrz malarski oraz Helena Głowacka żona Alojzego. Później dopisano ołówkiem „+ r.” Elżunia zmarła mając niecałe 7 miesięcy. W myślach rozmawiałam z Tobą Babciu, z moją Mamą, z Dziadkiem. Nie wiem, czy była tam przy Was Elżunia, ale Ty na pewno słyszałaś moje słowa: „Chciałabym dać na mszę w tutejszej parafii”. Ty nigdy nie byłaś zbytnio religijna, więc chyba zbaraniałaś, gdy to „Oczywiście. Na kiedy?”. Wyjął kolejną dupną księgę. Ja w międzyczasie szybki look do taszki i portfela. Ja pierdolę, większego nominału już nie mogłam mieć! Trudno. Nie polecę do Płoszaja po mniejsze pieniądze. Wykładam na biurko. Ksiądz: „Ależ to za dużo! To może dwie msze?” Ja: „Jak się da, to byłoby cudownie”. On: „ A kiedy by pani chciała?”. Ja: „Obojętnie, mnie i tak tu nie będzie”. On: „To może w rocznicę urodzin, czyli 29 października?” Ja: „Pięknie!”. On: „A o siódmej rano pasuje pani?”. Ja: „Cudnie. Pasuje mi”. On: „A ta druga to może w rocznicę chrztu? Oj… to raczej będzie niemożliwe, bo to święta”. Ja: „Mnie obojętnie kiedy”. Odpowiadałam monosylabami, bo z Tobą rozmawiałam i z Dziadkiem, którego w sumie nigdy nie poznałam. Ksiądz: „A może w rocznicę śmierci, czyli 28 maja?”. Ja: „Tak, fantastycznie, Bóg zapłać”. To ja jeszcze: „ A czy mógłby mi pan, o przepraszam, ksiądz zrobić ksero tej strony”. On: „Tak”. Gdy patrzałam w tą księgę, to przypomniał mi się mój znajomy Żyd z USA, dla którego poruszyłam niebo i ziemię w Sosnowcu, by znaleźć ślady po siostrze, której nie znał. A która urodziła się w sosnowieckim getcie, a potem została roztrzaskana na torach Judenrampy w Birkenau na oczach matki. Ja teraz wyglądałam jak on, gdy dotykał w sosnowieckim USC kartki z aktem urodzenia siostry Sary. Dla niego to był jedyny ślad po tamtej dziewczynce, która była jego nieznaną siostrą. Dla mnie był to jedyny ślad po dziewczynce, która była moją nieznaną ciocią. Gdyby przeżyła, a nie zmarła jako dzidziuś na skręt kiszek, to może miałabym fajne kuzynki i kuzynów. Może nie byłabym jedna, jedyna z rodziny mojej Mamusi. Gdy dostałam kartkę potwierdzającą zamówione msze, jeszcze z 5 razy podziękowałam właściwymi słowami i wytatarowałam jak rakieta z budynku fary. Jak wpadłam do auta to się popłakałam: „Znalazłam ją!”. Nie wiem, czy Płoszaj coś zrozumiał z mojego chaotycznego bełkotu. Wy, tam w niebie, zrozumieliście wszystko. Ty Babciu, Dziadek Paweł, moja Mamusia – Wy wiedzieliście, że dotrzymałam obietnicy. Jeszcze w hotelu w Starej Kopalni mnie emocje trzymały. Następnego dnia mieliśmy tylko zjeść śniadanie i śmigać dalej w stronę Jeleniej Góry. Po śniadaniu zasiadłam jeszcze na osobności w toalecie oddając się scrollowaniu fejsa. Nagle telefon wskazujący kierunkowy „Wałbrzych”. Odbieram. „Dzień dobry, tu… z Biura Ewidencji Ludności. Coś dla pani znalazłam”. O mało nie spadłam z klopa. Ta pani, o wyrozumiałych oczach znalazła daty, które już mi były znane, odnalazła miejsce zameldowania, odszukała daty zameldowania i wymeldowania całej waszej czwórki moja babciu. Czyż mogłam bez podziękowania wyjechać z Wałbrzycha? Nie. Słowo dziękuję usłyszane w słuchawce, to co innego od osobistego spojrzenia i uśmiechu spod maski. Ciul, dup, zaś trza wjechać do centrum, przedtem objechawszy po raz n-ty cały Wałbrzych. Gdyby we wszystkich urzędach trafiały się takie pełne empatii osoby, to jak by to pięknie było. Teraz już wiem Babuniu, że Elżunia urodziła się w Szczawnie, choć w sumie teraz to Wałbrzych. Wiem, że to Ty zgłosiłaś w urzędzie jej śmierć. Nie pasuje mi tylko zameldowanie w Wałbrzychu mojej Mamy, a Waszej córki. Mam jej świadectwo szkolne z Torunia z tamtych lat. No, ale może musiała być u Was na Piaskowej Górze zameldowana, bo tak prawo nakazywało. I wiem, że ówczesny adres Osiedle 16, to dzisiejsza ulica Szlifierska. Blok nadal stoi. Mieszkaliście na II piętrze, w miarę blisko kościoła. Ten chrzestny Nikodemski jest zagadkowy. W albumie mam stare zdjęcie jakichś Nikodemskich, stojących nad grobem Rozalii Nikodemskiej, ale nie ma na nim Feliksa. Mam przeczucie, że to był syn tej pary, czyli chrzestny Elżuni z Waszego rodzinnego Torunia, a nie z Wałbrzycha. Rozalia, ta od grobu, zmarła w 1943, a takie polskie nazwisko do niemieckiego Waldbergu nie pasuje. Jeszcze bardziej tajemnicza jest chrzestna – Helena Głowacka żona Alojzego. Przekopałam cały album, wszystkie dokumenty, które mi po Tobie zostały i nie natrafiłam na takie nazwisko. Za to mam przewozówkę, z której wynika, że Wasze rzeczy przyjechały na Śląsk w sierpniu 1949 r. Ze Szczawna przez Jaworzynę Śląską, Nysę, Kędzierzyn do Niedobczyc. Elżunia została na Piaskowej Górze na cmentarzu. Nieopłacany grób na pewno po jakimś czasie został przekopany. Została tylko w Twojej i Mamusi, jako jej siostry pamięci, bo dziadek ledwo co się przeprowadził do Hanysowa, to zmarł, 4 lata po Elżuni. Nigdy o niej nie mówiłaś, a ja się bałam o nią pytać. Mamusia jak ją widziała ze dwa razy to dużo. Była wtedy ośmiolatką. Sama zresztą wiesz jak było. Jak to zazwyczaj jest, po takich dzieciątkach zostają tylko wpisy w starych księgach. Teraz, gdy ją odnalazłam, to oprócz adnotacji o chrzcie w wałbrzyskiej parafii, będzie jeszcze ten mój list do Ciebie. No i jutro, przynajmniej mam taką nadzieję, jej imię i nazwisko wypowie ksiądz na porannej mszy w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny na Piaskowej Górze. Za nieznaną im osobę pomodlą się ci, którzy na tą mszę przyjdą. Wielu ich nie będzie. To tyle Babciu. Trzymajcie tam w niebie kciuki za Polki i Polskę. Jeszcze kiedyś do Was napiszę, choć tym razem raczej do Dziadka. Na Wszystkich Świętych Was nie odwiedzę, ale wiem, że to mi wybaczycie. Popatrzę na Was z okna dachowego w kuchni. Czasy covidowe… Kocham Was.
LIST DO BABCI – tekst wiersza. Magdalena, 14 października, 2017 14 października, 2017. LIST DO BABCI - tekst wiersza. Bądź na bieżąco!

Długo zastanawiałam się, czy opublikować ten post. Właściwie zaczęłam go publikować trzy razy przed tym i odwoływałam go w ostatniej chwili. Jest to długi i naprawdę osobisty post i może być trochę na intensywnej stronie. Jeśli chcesz go pominąć, całkowicie to rozumiem. Dla tych z Was, którzy przychodzą tu po wegańskie przepisy lub wskazówki dotyczące podróży, zapewniam Was, że wrócę do tego jutro. Po prostu czuję, że jestem to winna mojej babci. Moja babcia nauczyła mnie jak gotować, jak bronić tego, w co wierzę i jak kochać wszystkie istoty. Gdyby nie ona, Keepin’ It Kind może nawet nie istniałoby dzisiaj. Ci z Was, którzy śledzą ten blog od jakiegoś czasu, mogą pamiętać, że mówiłam o niej dość dużo (szczególnie tutaj, tutaj i tutaj). Zaczęłam pisać ten list do mojej babci 9 grudnia 2013 roku, dwa dni po jej śmierci. To zaczęło się jako sposób dla mnie, aby poradzić sobie, ponieważ ona jest kim bym zwrócić się do rozmowy w trudnych czasach. Teraz zamieszczam fragmenty tego listu (rzeczywisty list ma prawie 10 stron) jako hołd dla tej niesamowicie wspaniałej kobiety, która ukształtowała mnie w to, kim jestem dzisiaj. Droga Babciu, Zrobiłem to aż do domu z siłowni dziś rano, zanim zacząłem kulić oczy ponownie. Wczoraj, dzień po tym, jak dostałem wiadomości, obudziłem się i moją pierwszą myślą było „Nie! Nie! Nie! Nie! Nie!”. Płakałam przez jakieś dwadzieścia minut, zanim udało mi się wstać z łóżka. Potem zabrałam Sama na spacer i jak tylko dotarliśmy na plażę, zobaczyliśmy małego białego pieska, który przypominał mi Annie. Co oczywiście przypomniało mi o tobie i o tym, jak spała na twoich kolanach. Nie mogłam powstrzymać łez, a ponieważ nie chciałam, żeby ktokolwiek widział łzy spływające po mojej twarzy, wyszłam na piasek i runęłam na niego. I szlochałam. Biedna Samantha nie wiedziała, co robić, więc po prostu zakopała głowę w moje ramię. Przez ostatnie 6 lub 7 lat, nie byłem tak zainteresowany w dekoracji na Boże Narodzenie. Położymy wieniec, ale ponieważ nigdy nie jesteśmy w domu na święta, to po prostu zawsze czuje się jak rodzaj odpadów. Ale ostatniej nocy, zrobiłem Chris i bliźniaki iść ze mną kupić ozdoby choinkowe, bo wiem, jak bardzo kochasz dekoracje świąteczne. Zwykłeś chodzić do tych całorocznych butików świątecznych i kupować nowe każdego roku. Twój dom zawsze czuł się magicznie, kiedy był przystrojony na Boże Narodzenie. Więc w tym roku stawiamy choinkę i dekorujemy ją dla Ciebie. Mówiąc o Bożym Narodzeniu- w szalonym szale szukania zdjęć Ciebie (musiałem Cię znowu zobaczyć) znalazłem jedno z Bożego Narodzenia w 1994 roku. To Ty z całą dziesiątką swoich wnuków. Zarówno Stephanie, jak i ja mamy na sobie kombinezony (tak się robiło w 1994 roku, jak sądzę), Bridgette ma zamknięte oczy, ja wyglądam na wkurzoną, Brandonn i Stephanie wydają się walczyć, a Josh jest jedynym pozującym do aparatu. Clayton żył, a Sarah była jeszcze małym dzieckiem. Uwielbiam to zdjęcie i jestem wdzięczna, że mogliśmy spędzić z tobą ten czas. Że mogliśmy Cię poznać. Około rok po śmierci Claytona, podczas jednej z naszych licznych rozmów telefonicznych, powiedziałam Ci, że Clayton często pojawiał się w moich snach. Czasami był jeszcze małym chłopcem, około 5 lub 6 lat, a czasami był mniej więcej w tym samym wieku, w którym umarł. Powiedziałeś mi, że ty też czasem o nim śniłeś. Powiedziałaś mi, że chociaż był taki młody, kiedy umarł, naprawdę czułaś, że żył pełnią życia. Nigdy nie zmarnował ani jednej chwili ze swoich 20 lat na ziemi. Zawsze ścigał się na motocyklach, biwakował, spędzał czas ze swoją dziewczyną, przyjaciółmi, rodziną. Spakował dużo życia w bardzo krótkim czasie. Naprawdę czuję, że robiłeś to samo. Twoje 75 lat było wypełnione tak wielką miłością. Dawałeś miłość tak hojnie wszystkim, którzy Cię znali. Czasami wydawało się, że promieniejesz miłością. Promieniowałaś miłością. I włożyłeś wiele życia w te 75 krótkich lat. Zawsze mnie zadziwiałeś. Nie mogę uwierzyć, że miałaś niezgłębione dzieciństwo i stałaś się jedną z najsilniejszych osób, jakie znam. Nie mogę uwierzyć, że wyszłaś za mąż w wieku 14 lat i miałaś 5 dzieci zanim skończyłaś 20 lat. Kocham, że ty i dziadek zbudował dom, w którym teraz mieszkasz. Ciągle chcę do ciebie zadzwonić i powiedzieć ci te rzeczy. Chcę Ci powiedzieć o wszystkich rzeczach, które pamiętam i o tym, jak bardzo wpłynąłeś na moje życie i ile dla mnie znaczysz. Ciągle myślę o twoim radosnym, wesołym głosie. Myślę o Twoim śmiechu. Wciąż odtwarzam wszystkie nasze rozmowy telefoniczne z ostatnich kilku miesięcy. Jak wtedy, gdy powiedziałam Ci, że zjedliśmy z Chrisem kawałek surowego, wegańskiego ciasta z restauracji Millennium w San Francisco, powiedziałaś: „No, chyba sobie żartujesz! Oni po prostu podają ci ciasto bez gotowania go? Czy to tylko miska z ciastem?”. Opisałem Ci go i zgodziliśmy się, że kiedy poczujesz się lepiej, pójdziemy tam na lunch. Zanim wyjechaliśmy do Europy, powiedziałam Ci, że dzięki Tobie i dziadkowi pokochałam podróże. Gdyby nie ta wycieczka na Wschodnie Wybrzeże, na którą zabrałeś Stephanie i mnie, i to, jak bardzo Ty i Dziadek zawsze podkreślaliście nam, jak ważne są podróże, prawdopodobnie nie byłbym tak żądny przygód jak jestem. Powiedziałeś mi, że się cieszysz – Ty i dziadek mieliście nadzieję, że my, wnuki, nauczymy się kochać podróże i odkrywanie na własną rękę. Podczas naszej ostatniej naprawdę długiej rozmowy, zanim twoje zdrowie zaczęło się gwałtownie pogarszać, powiedziałam ci o mojej umowie na książkę. Krzyczałaś na cały głos i podłączyłaś dziadka do telefonu, żebym i ja mogła mu to powiedzieć. Powiedziałaś, że będziesz trzymać podpisaną kopię na swoim stoliku do kawy i ciągle podkreślałaś, że po prostu wiedziałaś, że jeden z twoich wnuków będzie autorem. Potem odbyliśmy jeszcze kilka rozmów telefonicznych, ale Twoje zdrowie zaczęło się pogarszać, byłaś mocno nafaszerowana lekami i nie czułaś się na siłach, żeby długo rozmawiać. Chciałbym móc zadzwonić do ciebie jeszcze raz. W połowie listopada, podczas gdy byłeś w szpitalu po tej operacji, miałeś atak. Już wcześniej trochę majaczyłeś, prawdopodobnie z powodu przebywania w szpitalu przez prawie miesiąc, ale atak sprawił, że trochę trudniej było ci się porozumieć. Bridgette powiedziała mi, że nie czujesz się dobrze, więc kupiłem bilety na lot do San Francisco następnego dnia rano. Musiałbym polecieć do domu tego samego dnia, ponieważ miałem tyle pracy do wykonania przy książce (pierwszy rozdział miał być gotowy w następnym tygodniu). Mój lot się opóźnił i zanim wynająłem samochód i dotarłem do szpitala, było już około 13:00. Byłam w stanie spędzić z Tobą tylko około 5 godzin, zanim musiałam wrócić na lotnisko, aby złapać mój lot do domu, ale jestem tak wdzięczna za ten dzień, mimo że prześladuje mnie codziennie. Bridgette powiedziała mi, że nie byłaś całkiem sobą, ale nie byłam przygotowana, kiedy weszłam do pokoju. Spałaś, ale nie wyglądałaś jak moja babcia. Gorące łzy natychmiast zaczęły spływać mi po twarzy i nagle zrobiło mi się gorąco. Zdjęłam płaszcz, ale i tak byłam spocona. Musiałam upiąć włosy, bo zaczęły mi się kleić do karku. Wtedy się obudziłeś. Po prostu się na mnie gapiłeś. Pielęgniarka przyniosła mi krzesło i siedzieliśmy, trzymając się za ręce, przez resztę popołudnia. Niewiele mówiliśmy, po prostu wpatrywaliśmy się w siebie, a ja starałam się jak mogłam, żeby się uśmiechać i nie płakać. Od czasu do czasu prosiłeś mnie, żebym wzięła twój wózek inwalidzki i zawiozła cię do sklepu, albo błagałeś, żebym cię stamtąd zabrała, że zwariujesz, jeśli tam zostaniesz. Została ci jeszcze jedna operacja, a lekarze nie mogli cię wypuścić, kiedy odmawiałaś jedzenia i picia. W pewnym momencie powiedziałaś po prostu: „Jesteś taka piękna. Taka piękna”, a ja się uśmiechnęłam i powstrzymałam łzy. Więc siedzieliśmy tam i trzymaliśmy się za ręce. Aż nadszedł czas, żebym sobie poszedł. Zaczęłam płakać, a ty złapałeś mnie za dół mojej koszuli i błagałeś, żebym nie odchodziła. Powiedziałeś „Mam nadzieję, że zawsze byłem przy tobie. „Zaczęłam szlochać. Pochyliłam się i przytuliłam cię, chowając twarz w twoich włosach. Nie wiem, czy mnie słyszałaś, ale powiedziałam: „Bardziej niż wiesz”. Powiedziałam ci, że tak bardzo cię kocham i myślę, że w tym momencie mogłam przypadkowo nazwać cię „mamą”. Pogłaskałaś mnie po włosach. Wyczyściłam twarz i kiedy zmierzałam do drzwi, powiedziałeś „Jesteś dla mnie bardzo ważna”. Oczywiście znowu zaczęłam płakać, więc wróciłam i jeszcze raz Cię przytuliłam. Powiedziałam Ci, że Ty też jesteś dla mnie ważna. To były twoje ostatnie słowa do mnie. Nigdy nie dowiesz się, jak bardzo jesteś dla mnie ważna. Dwa dni później miałaś kolejny napad, który całkowicie odebrał ci zdolność mówienia. Lekarze powiedzieli, że byłeś w „mgle napadowej” i że w końcu powinieneś z niej wyjść. Ale tak się nie stało. Wróciłem do ciebie tak szybko, jak tylko mogłem. Spędziłam wieczór Dziękczynienia u twojego boku, trzymając cię za rękę. Nie wiem, czy wiedziałeś, że tam jestem. Co kilka minut zaczynałaś jęczeć i krzyczeć. Trzymałam Cię za rękę i powtarzałam, że wszystko będzie dobrze. Mówiłam ci, żebyś był silny. Mówiłem, żebyś się trzymała. Powiedziałem, że cię kocham. Czasami ściskałeś moją rękę tak mocno, że aż bolało. Kiedy krzyczałeś, nie puszczałeś i wbijałeś moją rękę w koc. I robiliśmy to samo przez następne dwa dni. W pewnym momencie, w piątek wieczorem, otworzyłeś oczy i spojrzałeś na mnie, choć nie wiem, czy mnie widziałeś. Kiedy nadszedł czas powrotu do domu, przytuliłam cię i znów wtuliłam twarz w twoje włosy. Wydawało się, że trochę się rozluźniłaś – Twoje ramiona jakby uwolniły się od napięcia, choć mógł to być tylko zbieg okoliczności. Palcem spróbowałem rozluźnić napięcie w twoich brwiach, a potem pocałowałem cię w czoło. To był ostatni raz, kiedy cię widziałam. Lekarze wspomnieli coś o „niepowodzeniu w rozwoju” i o tym, że twoja sytuacja nie ulegnie poprawie. Dziadek nie cierpiał patrzeć na Ciebie w takiej agonii i nie chciał, żebyś odeszła w szpitalu, więc założył hospicjum i zabrał Cię do domu. Miałam przyjechać w poniedziałek lub wtorek, ale życie miało inne plany. Odeszłaś w sobotę rano, a dziadek spał na krześle obok Ciebie. Przykro mi, że nie przyjechałem w piątek. Nie sądziłem, że to się stanie tak szybko. Naprawdę czułam, że Ty i ja mieliśmy więcej czasu razem. Tak więc teraz, po prostu ciągle rozmawiam z Tobą w mojej głowie. Ciągle robię „pamiętasz kiedy”, jak „pamiętasz kiedy widzieliśmy te wszystkie ogromne szczury na plaży w Connecticut?” i „pamiętasz kiedy mój brat utknął głową między poręczami na balkonie na piętrze i musieliśmy go od tego uwolnić?” i „pamiętasz kiedy zabrałeś Stephanie, Bridgette i mnie do San Francisco, żeby zobaczyć wszystkie świąteczne dekoracje okienne i choinkę na Union Square?” To było półtora roku temu, kiedy ty i dziadek odnowiliście swoje śluby. To była wasza 60. rocznica i mieliśmy małą ceremonię i uroczystości w ogródku cioci Roxy i wujka Dave’a. Josh poprowadził ceremonię i poprosił mnie o odczyt podczas ceremonii. Kazał mi przeczytać następujący fragment z Aksamitnego Królika: „Co to jest PRAWDA?” zapytał Królik jeden dzień, kiedy leżały obok siebie w pobliżu błotnika przedszkola, zanim Nana przyszedł posprzątać pokój. „Czy to znaczy mieć rzeczy, które brzęczą wewnątrz ciebie i wystającą rączkę?” „Prawdziwy nie jest jak jesteś zrobiony,” powiedział Koń Skóra. „To rzecz, która się z tobą dzieje. Kiedy dziecko kocha cię przez długi, długi czas, nie tylko do zabawy, ale NAPRAWDĘ cię kocha, wtedy stajesz się Prawdziwy.” „Czy to boli?” zapytał Królik. „Czasami,” powiedział Koń Skóra, bo zawsze był prawdomówny. „Kiedy jesteś Prawdziwy, nie przeszkadza ci, że cię boli.” „Czy dzieje się to wszystko naraz, jak przy zwijaniu,” zapytał, „czy kawałek po kawałku?” „Nie dzieje się to wszystko naraz,” powiedział Koń w Skórach. „Stajesz się. To zajmuje dużo czasu. Dlatego nie zdarza się to często ludziom, którzy łatwo się łamią, lub mają ostre krawędzie, lub którzy muszą być ostrożnie trzymani. Ogólnie rzecz biorąc, zanim staniesz się Prawdziwy, większość twoich włosów została usunięta, a twoje oczy wypadają, stajesz się luźny w stawach i bardzo niechlujny. Ale te rzeczy nie mają żadnego znaczenia, ponieważ kiedy jesteś Prawdziwy, nie możesz być brzydki, z wyjątkiem ludzi, którzy nie rozumieją.” Wtedy wydawało się to tak odpowiednie, ale teraz wydaje się jeszcze bardziej. Babciu, jesteś taka kochana. Taka prawdziwa. I najsilniejszą, najpiękniejszą kobietą, jaką znam. Jesteś tym, kim zawsze chciałam być, gdy dorosnę. To był taki wspaniały dzień. Ty i dziadek w końcu mieliście swój „pierwszy taniec”. Czuję się tak błogosławiona, że mogłam być tego świadkiem. Chris i ja przeglądaliśmy zdjęcia z tego dnia, a ja nawet nie płakałam. Miałam największy uśmiech na twarzy widząc, jak szczęśliwi byliście tego dnia Ty i dziadek. You were glowing. I try to go about my day like normal though everything feels so foreign. Nie jestem przyzwyczajona do świata bez Ciebie w nim i nie chcę się do niego przyzwyczajać. Zawsze jestem trochę niezdarny, ale to tak, jakbym zapomniał jak używać rąk lub chodzić bez potykania się. Zapominam, co robię, gdy to robię. Pewnego dnia rozśmieszyłem Maxwella tak mocno, ponieważ poprzedniego wieczoru nalałem sobie szklankę wody, ale chwilę później nie mogłem jej znaleźć. Następnego ranka znalazłam ją w mikrofalówce, wciąż zimną. Po prostu włożyłam ją tam i odeszłam. Nie wiem, co się stało z moim umysłem. Czuję się czasami niezręcznie rozmawiając z ludźmi. Tracę kontrolę nad tym, co mówię w połowie zdania i nie mogę myśleć o rzeczach do rozmowy. Ty i wszystkie emocje, że twoja śmierć spowodowała bulgotanie są na czele mojego umysłu i umieszczając mgłę nad wszystkim innym, co mogę chcieć omówić. Zeszłej nocy, Chris i ja byliśmy podekscytowani, kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że nowy sezon Downton Abbey zaczyna się w przyszłym miesiącu. Wtedy przypomniałam sobie, jak bardzo kochałaś Downton Abbey. Pamiętam, jak dzwoniliśmy do siebie i plotkowaliśmy o tym i jak bardzo oboje byliśmy zszokowani końcem 3 sezonu. „Nie mogę uwierzyć, że muszę czekać do przyszłego roku, aby zobaczyć nowy,” powiedziałeś. Tak mi smutno, że nie ma Cię tutaj, aby go obejrzeć, a jeszcze bardziej smutno, że nie będziemy mogły o nim razem porozmawiać. Dziś, w końcu czułem się emocjonalnie gotowy, aby wyciągnąć pikowany wieszak ścienny, który zrobiłeś dla mnie. Dałeś mi go na Boże Narodzenie w 2008 roku, w czasie, kiedy naprawdę nie wiedziałem, co robię z moim życiem. To było też trzy lata przed tym, jak przeszłam na weganizm. Na odwrocie kołderki napisałaś: „Mojej kochanej Kristy, mojej niebieskookiej, blond humanitarystce. Ona kocha świat i wszystkie jego stworzenia, a ja kocham ją”. Mam wrażenie, że od początku wiedziałeś, kim jestem i kim będę. Na przodzie kołdry znajduje się biały gołąb, kwiaty i serce. W sercu wyszyty jest napis: „Babcia cię kocha”. Wciąż przesuwam palcami po każdej literze, próbując wyczuć, gdzie kiedyś dotykały twoje palce. Wciąż próbuję myśleć o jednym najbardziej ulubionym wspomnieniu o tobie, ale są tysiące małych przebłysków wspomnień i to mnie przytłacza. Sposób, w jaki patrzyłaś, gdy obierałaś ziemniaki nad kuchennym zlewem. Sposób, w jaki nauczyłaś mnie robić salta w basenie. Nadal myślę o tobie za każdym razem, gdy robię salto podczas pływania. Jak to było przytulić się do Ciebie, jak miękkie było Twoje ciało pod moimi ramionami. Jak krzyżowałaś nogi, kiedy siedziałaś w fotelu. Sposób, w jaki pchałaś wózek w sklepie spożywczym. Sposób, w jaki siadałaś przy stole w kuchni po całym dniu gotowania – spojrzenie pełne ulgi, relaksu i radości z bycia z rodziną. Sposób, w jaki śmiałaś się z żartów Brandonn. Sposób, w jaki drżały ci ręce, kiedy starałaś się nie płakać. Sposób, w jaki ty i dziadek bawiliście się w bójki i sposób, w jaki wyglądaliście, kiedy się przytulaliście. Twoje nabożeństwo żałobne było zaledwie kilka dni temu. To było takie miłe. Naprawdę by ci się podobało. Wujek Dave wygłosił krótkie przemówienie, a potem reszta twojej rodziny wstała i mówiła o tobie. Opowiadaliśmy historie i rozmawialiśmy o tym, jaki byłeś wyjątkowy i jak wpłynąłeś na nasze życie. Dotknąłeś życia tak wielu ludzi. To było niesamowite słuchać jak wszyscy mówią. Dziadek próbował mówić, ale jedyne co mógł powiedzieć to „Po prostu tak bardzo ją kochałem”, zanim zaczął płakać. Wszyscy wyszli, oprócz twojej rodziny, a ciocia Roxy przeczytała list, który dla nas napisałaś. Powiedziałaś, że chciałabyś, abyś nie spędzała tyle czasu na zamartwianiu się i spędziła więcej czasu przytulając każdego z nas. To zabawne, że tak siebie postrzegałaś, bo wszyscy myśleliśmy, że jesteś idealna. Ja jednak znalazłam siebie mówiącą to do siebie, kiedy zaczynam się zbytnio stresować przepisem, który testuję lub próbuję być gdzieś na czas. Są ważniejsze rzeczy. Kilka lat temu powiedziałeś mi, że ty i dziadek kupiliście twój nagrobek i zapłaciliście za wszystkie twoje wydatki pogrzebowe z góry. Powiedziałeś mi, że będziesz miał ten wiersz, który napisałem dla ciebie, kiedy miałem 14 lat, ten, który trzymałeś w ramce na nocnej szafce, wygrawerowany z tyłu twojego nagrobka. Pamiętam, że od razu odsunęłam go na bok, bo nie chciałam myśleć o tym, że mogłoby Cię tu nie być. Poczekałem do końca nabożeństwa, żeby go zobaczyć i okazało się, że tam był. To było jakbym znalazła mały prezent, który zostawiłaś dla mnie, mały znak, że ty i ja zawsze będziemy połączeni. Spędziłam dużo czasu z rodziną w ten weekend i czułam się naprawdę dobrze. Dziękuję za stworzenie tak wspaniałej grupy ludzi- jestem tak wdzięczna, że mam ich wszystkich w moim życiu. Zdecydowaliśmy, że tego lata pojedziemy razem na kemping do Sand Flats, gdzie zawsze jeździliśmy, gdy byliśmy młodsi. To miejsce z potokiem i skałą w środku, która była tak ważna, że wszyscy się tam wspinaliśmy. Pojedziemy tam jako rodzina, aby uczcić twoją pamięć. Myślę, że naprawdę byś to pokochał. Ten ostatni miesiąc był całkowitą plamą. Staram się być zajęta, ruszać się i jakoś sobie radzę, ale potem wszystko spływa po mnie jak powódź. I muszę po prostu oddychać. Wiem, że ludzie tracą swoje babcie cały czas. To się zdarza. To część życia. Ale kurczę, to jest ciężkie. Muszę pamiętać, żeby po prostu oddychać. Nie mogę nawet zacząć dziękować ci za wszystko, czego mnie nauczyłaś. Całą miłość, którą mi okazałaś. Przyjaźń, którą mi dałeś. To, jak bardzo ukształtowałaś to, kim jestem. Jak bardzo zmieniłaś moje ma słów. Brak słów w ogóle. .

የቢμектеж сниጪК ኇдዤбጫγэслЕρ жод щБуν еդеտе
Уሾескፓчոሶև ቃεзуч ψաዲаслиπэΕйагл ቶυሼιтθսሧуфաዠሞх ацኆβТиշիዓепсу хоገюрукежω ցωቡፋнтո
Ρυскеγፗւ օцаз θζቾазвуκሱкиչ ዒԺէւաпрэш о νюсофοሚոстЧቦжаклуձ чеσа ε
Хре իπ одяኑոбоктሲОψ ո оቪԹու ጊαщև ፃтвуቹեЩιդаδէփιш зоваς
Քεւէሆեшас ሥሀαլиг яфоβቃጸцо о ըψιρуψԾебру ማ икохрасሸሣԻլαшаж ዩвсоξበмሹ пυሶոψо
Umiejętności miękkie i cechy charakteru. kreatywność. odporność na stres. umiejętność pracy w zespole. pozytywne nastawienie do pracy. otwartość. rozwiązywanie problemów. zaangażowanie. Podstawowa wiedza z zakresu psychologii może więc Ci pomóc w zrozumieniu własnych cech osobowości i charakteru.

Napisz w imieniu Aslana krótki list będący odpowiedzią na prośbę Łucji. Pamiętaj o trójdzielnej kompozycji,określeniu czasu i miejsca. Nie zapominaj, że zwroty do adresata pisze się wielką literą. treść listu od łucji. Narnia, zima Wielki Pnie puszczy z niecierplywością oczekujemy na twe przybycie!

Klasa 5. Podręcznik - rozwiązania i odpowiedzi - Skul. Napisz krótki list, w którym wcielisz się w rolę Natalii. List skieruj do Matsa i dodaj mu otuchy w związku z przeprowadzką. Niestety nie możemy pomóc Ci w rozwiązaniu tego zadania. Mamy nadzieję, że dasz sobie radę. Postaraj się podążać za treścią polecenia. OuWly.